W dzisiejszy odcinku opowiem o tym, jak posiadanie karty kredytowej lub limitu na koncie wpływa na Twoją zdolność kredytową. Dowiesz się, w jaki sposób te produkty bankowe mogą poprawić Twój scoring kredytowy. Porozmawiamy też o tym, czy za kartę kredytową można kupić dom. Zapraszam do słuchania!

Zacznijmy od tego, jak w ogóle działa karta czy też limit kredytowy. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że jest to dług, a nawet tak zwany dług konsumpcyjny, czyli najgorszy rodzaj zadłużenia. Niektórzy co prawda nazywają go inwestycją, ale raczej unikałbym tego określenia.

Karta czy limit – na czym polega różnica?

Możesz nazywać ją długiem bądź inwestycją. Bez względu na nomenklaturę, w praktyce każda transakcja kartą jest to kredyt, który kosztuje Cię przeciętnie od 8% do 10% w skali roku od wykorzystanych środków. Oznacza to, że jeśli zapłacisz w sklepie tysiąc złotych, po upłynięciu cyklu rozliczeniowego musisz uregulować całą kwotę. W innym wypadku bank zacznie naliczać odsetki od daty płatności do momentu uregulowania długu.

Cykl rozliczeniowy zazwyczaj trwa od pierwszego do trzydziestego dnia miesiąca lub od 10. dnia danego miesiąca do 9. dnia miesiąca następnego. Jeżeli dodamy do tego tzw. grace period, czyli okres bezodsetkowy, który trwa ok. 24-26 dni, to teoretycznie spłaty dokonujemy dopiero po 54-56 dniach od zakupu. Oczywiście przy założeniu, że transakcji kartą dokonaliśmy na początku nowego okresu rozliczeniowego.

Natomiast limit kredytowy jest to każda złotówka, którą wydasz poniżej salda zerowego na swoim koncie bankowym. Czyli generujesz tzw. debet, od którego naliczane są odsetki za każdy dzień przekroczenia limitu. Jeżeli interesuje Cię ten temat, bardziej szczegółowo omawiam go w podcaście o limitach obrotowych dla firm. Limit kredytowy działa na tej samej zasadzie.

Jedyna różnica pomiędzy kartą a limitem na koncie polega na tym, że odsetki na karcie regulujesz później (lub wcale, jeśli właściwie z niej korzystasz) a odsetki z limitu płacisz od każdej złotówki, która była wykorzystana na minus.

Scoring kredytowy, czyli BIK prawdę Ci powie

Jeśli słuchasz tego odcinka lub czytasz wpis, na pewno interesuje Cię, jaki te dwa produkty mają wpływ na Twój scoring kredytowy. Jak każde zobowiązanie kredytowe, limit na karcie i na koncie również są raportowane do Biura Informacji Kredytowej (BIK). Jeżeli na przykład masz podpisaną umowę na kartę lub ustalony limit na rachunku bieżącym na 10 000 złotych, to nawet jeśli nigdy z tego nie skorzystałeś, w oczach banku masz fizyczną możliwość, żeby stworzyć zadłużenie. I jeśli po jakimś czasie, nawet po kilku latach, zawnioskujesz o kredyt (zwykły lub hipoteczny), bank będzie tę kartę widział. Dlatego warto wiedzieć, że nawet jeżeli nie korzystasz z karty i limit jest na zero, to sam fakt jej posiadania stanowi obciążenie Twojej zdolności kredytowej.

Co zrobić, żeby nie stracić wiarygodności w oczach BIK-u i banku? Zastosuj się do poniższych wskazówek:

1) Dbaj o regularne transakcje i spłaty zadłużenia

Przede wszystkim to zobowiązanie musi żyć. Innymi słowy, powinieneś regularnie wykonywać jakieś transakcje, czy to w sklepie, czy u lekarza albo na stacji paliw. Dzięki temu będziesz miał na karcie jakieś płatności oraz – co najważniejsze – pokażesz, że regulujesz je terminowo, przed okresem rozliczeniowym.

O czym należy pamiętać? Że zarówno karta, jak i limit na koniec miesiąca mają naliczane odsetki od wykorzystanej kwoty lub poprzedniego zobowiązania. Jeśli na przykład wykorzystałeś 1000 zł przy oprocentowaniu w wysokości 10% w skali roku, czyli w zaokrągleniu jeden procent miesięcznie, to wówczas za utrzymanie karty zapłacisz 10 zł odsetek. Niby nie jest to dużo, ale przy limicie 100 000 zł będzie to już znacząco wyższa kwota.

Wskazówka! Pamiętaj, żeby zawsze na koniec miesiąca mieć na karcie lub limicie odpowiednią sumę pieniędzy powyżej maksymalnej kwoty odsetek, którą bank może od Ciebie pobrać. Pilnuj, żeby zawsze zostało coś na koncie, a co za tym idzie – żeby do raportu dla BIK-u nie trafiła informacja, że masz bieżącą zaległość. Ponieważ takie opóźnienie płatności jest traktowane analogicznie do sytuacji, w której nie opłacasz raty kredytu.

Pamiętaj też o tym, że zarówno karta kredytowa jak i limit na koncie mają opłatę roczną. W przypadku karty jest to opłata za udostępnienie limitu, jeżeli nie ma wystarczających obrotów. Natomiast limit kredytowy ma tzw. opłatę odnowieniową w wysokości ok. 2% w skali roku, w rocznicę podpisania umowy. I o tych opłatach również należy pamiętać, żeby nie tworzyć nieuregulowanych bieżących opóźnień w płatnościach, które zostaną zaraportowane do BIK-u i wpłyną na informację o Tobie jako potencjalnym kredytobiorcy.

W ten sposób możesz nieświadomie zepsuć swoją historię kredytową. A jeśli zawsze będziesz miał na koncie środki, wówczas bank odnotuje, że dokonujesz regularnych płatności i nie generujesz zadłużeń. Dzięki temu Twoja wiarygodność w BIK-u wzrośnie.

2) Nie zapominaj o minimalnej spłacie karty kredytowej

Poza okresem rozliczeniowym – na koniec miesiąca lub w inny wybrany dzień, zgodnie z zapisami w umowie – obowiązuje Cię także dzień minimalnej lub całkowitej spłaty karty kredytowej. Czyli poza spłatą raty odsetkowej w ostatnim dniu rozliczeniowym dodatkowo musisz przestrzegać wymogu uiszczenia minimalnej kwoty od wykorzystanego salda. Przeważnie jest to 5-10% płatności limitu karty.

Oczywiście, po dokonaniu tej wpłaty, możesz ponownie skorzystać z tych środków czy wypłacić je z bankomatu. Aczkolwiek nie polecam tej ostatniej opcji, ponieważ w przypadku kart kredytowych odsetki od wypłaty naliczane są już od dnia, w którym wyjąłeś pieniądze z bankomatu. Natomiast jeśli dokonasz transakcji przez terminal, odsetki zostaną naliczone dopiero po zakończeniu okresu rozliczeniowego i grace period.

Zatem, jeżeli masz kartę kredytową, korzystaj z niej. Dokonuj transakcji bezgotówkowych, żeby bank widział, że Ty, jako klient wiesz, jak się nią posługiwać. Że płacisz kartą, uzupełniasz środki i dbasz o to, żeby pod koniec miesiąca, po pobraniu odsetek na koncie zawsze coś zostało. Dzięki temu informacje w BIK-u będą pozytywne, a regularne korzystanie z karty dobrze wpłynie na Twoją ocenę scoringową. Dlatego warto robić obroty i  w ten sposób budować wizerunek odpowiedzialnego, godnego zaufania klienta.

3) Nie wykorzystuj w pełni limitu na karcie

Analogicznie, nigdy nie wykorzystuj limitu karty do maksimum. Wiedz, że taka informacja również trafia do BIK-u i ma negatywny wpływ na Twój wizerunek. Dlaczego? Poniewasz sprawiasz wrażenie osoby, która żyje ponad stan. Wiecznie pod kreską. I jeśli analityk bankowy będzie miał dylemat czy udzielić Ci kredytu, może to wpłynąć na wydanie decyzji odmownej ze względu na zbyt wysokie ryzyko.

Warto wiedzieć, że duża część banków, weryfikując historię kredytową na karcie, bazuje na danych z dnia, w którym wnioskujesz o kredyt. Dlatego warto zadbać o to, żeby limit w tym dniu nie był wykorzystany w stu procentach, ale w mniejszej części.

W jaki sposób karta bądź limit mogą zepsuć Twoją zdolność kredytową?

Z reguły każde zobowiązanie obniża Twoją zdolność kredytową. Przykładowo, karta na 10 000 złotych, którą trzymasz w szufladzie i nigdy jej nie używasz, będzie traktowana przez bank jako w pełni wykorzystana. Tak jakbyś poszedł do centrum handlowego i w ciągu jednego dnia zrobił zakupy za pełną kwotę dziesięciu tysięcy. A jeśli masz jeszcze większy limit, na pięćdziesiąt czy nawet sto tysięcy? Może to spowodować utratę lub znaczne zmniejszenie Twojej zdolności kredytowej.

Odpowiadając na pytanie w śródtytule, czy dzięki karcie kredytowej można mieć zdolność na dom? Nie można. Ale przez kartę z wysokim limitem możesz tę zdolność na wymarzone mieszkanie stracić.

Przykład:

Wyobraź sobie, że masz kartę kredytową z limitem na 50 tysięcy. Przyjrzymy się szczegółowo, jak bank liczy to obciążenie:

  • W zależności od placówki bank liczy od 2,5% do 5% zobowiązania od kwoty limitu. Czyli w naszym przypadku – od 1250 do 2500 zł miesięcznego obciążenia. Nawet jeśli karta jest na zero i nigdy jej nie używasz. Mimo tego, że nie ma żadnych opłat ani odsetek, bank zakłada, że masz ratę do spłaty w wysokości 2500 zł. A rata tej wysokości jest to 500 000 zł kredytu hipotecznego na okres 30 lat (i to przy kiepskiej ofercie).

Czyli wybór należy do Ciebie: albo masz kartę z limitem na 50 000 zł, albo kredyt hipoteczny o wysokości 500 000 zł, który zapewnia Ci taką zdolność kredytową.

  • Z drugiej strony, w banku A, który liczy limit na poziomie 5% (czyli 2500 zł), może się okazać, że nie masz zdolności na wnioskowaną kwotę, podczas gdy w banku B, który przyjmuje 2,5% zobowiązania od limitu, taką zdolność posiadasz. Dlaczego? Ponieważ 1250 zł daje Ci możliwość obsługiwania raty na kredyt hipoteczny w wysokości ok. 250 tysięcy zł.

Zatem nawet jeśli posiadasz ten sam limit karty kredytowej, może się okazać, że w jednym banku masz zdolność o 250 tysięcy złotych większą niż w drugim. Pamiętaj więc, żeby uwzględniać zobowiązania z limitów i kart podczas starań o kredyt. Dobry ekspert kredytowy wypyta Cię o to, ale zawsze warto samemu o tym wspomnieć, żeby uniknąć przykrych niespodzianek już po złożeniu wniosku do banku.

Jak szybko poprawić swoją zdolność kredytową?

1) Likwidacja zobowiązań

Najlepsze rozwiązanie to zamknąć kartę wcześniej lub zmniejszyć limit do jak najmniejszej kwoty. Jeżeli chodzi o limit kredytowy, w większości banków zamyka się od ręki. Co prawda niektóre wymagają miesięcznego okresu wypowiedzenia, ale najczęściej jest to kilka dni. W tym czasie bank zdąży zaktualizować informację w BIK-u i możesz spokojnie ubiegać się o kredyt.

W przypadku karty kredytowej jest nieco trudniej. Dlaczego? Ponieważ najpierw musi upłynąć okres rozliczeniowy,  a następnie okres wypowiedzenia. Może się więc okazać, że jesteś od jednego do dwóch miesięcy w plecy. Jeśli zatem najpierw podpisałeś umowę przedwstępną, wpłaciłeś zadatek, to sytuacja jest bardziej skomplikowana. Dlatego warto przygotować się do kredytu odpowiednio wcześniej, żeby uniknąć takich niespodzianek. Dlatego polecam najpierw spotkać się z ekspertem i wyliczyć swoją zdolność, a dopiero potem decydować się na podpisanie umowy przedwstępnej.

2) Zmniejszenie limitu karty 

Czasami informację o tym, że karta powinna być zamknięta otrzymujemy dopiero przy ostatecznej decyzji o udzieleniu kredytu. Czyli co prawda nasz limit i zdolność pozwalają na uzyskanie kredytu na wnioskowaną kwotę, ale ze względu na wysoki limit na karcie otrzymasz gorszą wewnętrzną ocenę scoringową i bank stwierdzi, że twoja maksymalna rata nie wynosi 50% uzyskiwanych dochodów a na przykład 40%. I żeby mieć zdolność na wnioskowaną kwotę kredytu najpierw musisz zamknąć kartę kredytową. I wówczas możesz znaleźć się w niekomfortowej sytuacji, ponieważ w większości banków nie wystarczy sama dyspozycja zamknięcia, ale potwierdzenie, że karta została już rozliczona i nie posiadasz z jej tytułu żadnych obciążeń.

Zwróć uwagę, ile czasu przez to tracisz. Miesiąc na decyzję kredytową, ze 2 tygodnie na organizację dokumentów. I nagle okazuje się, że za tydzień masz termin podpisania umowy przeniesienia własności, a zbywca musi czekać jeszcze 1-2 miesiące na pieniądze, ponieważ bank nie chce uruchomić kredytu. Myślę, że lepiej się przygotować i uniknąć takiej sytuacji, na przykład przez wcześniejsze zmniejszenie limitu na karcie kredytowej.

3) Sprawdź czy nie masz karty, o której nie pamiętasz

Jeżeli kiedykolwiek brałeś kredyty ratalne, na przykład w sklepach typu EURO-AGD czy Media Markt, bardzo często takie zobowiązanie jest w pakiecie z kartą kredytową. I miej to na uwadze, ponieważ czasami wrzucamy taką kartę do szuflady i w ogóle zapominamy o jej istnieniu. Dlatego zanim złożysz wniosek o kredyt, sprawdź najpierw swój raport kredytowy i upewnij się, że nie masz takich zobowiązań.

Reasumując, dobrze jest mieć kartę kredytową i aktywnie z niej korzystać. Jednakże, jeśli nie potrafisz zorganizować swoich finansów na tyle, żeby pamiętać o okresie rozliczeniowym, płatnościach odsetek czy minimalnej kwoty do uzupełnienia, to lepiej tej karty w ogóle nie posiadać. Dzięki temu nie wyrobisz sobie negatywnej oceny kredytowej.

A jeśli posiadasz kartę i chcesz poprawić swój scoring, wówczas miej na uwadze, że warto przynajmniej przez rok obsługiwać taką kartę lub limit w koncie. Jeśli zatem brak Ci takiej wewnętrznej motywacji, lepiej rozważ wzięcie małego kredytu ratalnego na budowanie historii kredytowej niż korzystać z limitu czy karty.

Bądź rozsądny. Ponieważ płacić wirtualnymi pieniędzmi jest bardzo łatwo, ale spłacanie takiego zadłużenia nie jest już takie przyjemne. I nie ukrywajmy, banki liczą właśnie na to, że powinie Ci się noga i będziesz im płacił odsetki.

I nie zapominaj, że karta kredytowa, nawet jeśli nie jest używana, może bardzo obniżyć Twoją zdolność kredytową, warto zatem pomyśleć o zmniejszeniu limitu lub nadpłatą karty czy wyzerowaniem jej. Po to, żeby na dzień wnioskowania o kredyt hipoteczny saldo karto i przyznany limity były mniejsze i żebyś spokojnie miał zapas zdolności kredytowej.

Serdecznie dziękuję za uwagę!
Janusz Grabowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.